Friday, 22 October 2010

Z niezbednika aspirujacego japonczyka ;)

Skąd się bierze mój ciąg do japońszczyzny ostatnimi czasy? Oczywiście poza uwielbieniem dla smaku, mam uwielbienie do bezwysiłkowości zakupów. A  że od dłuższego czasu zaopatruje się w naprawdę dobrym sklepie, może nadejszła wiekopomna chwila i go polecę. Klikamy TU, jesteśmy oczarowani szerokością wyboru autentycznych produktów, zamawiamy, płacimy grosze, na następny dzień pukanie do drzwi i witamy świeżą, pachnącą przesyłkę z kawałkiem Japonii :)

 

A oto część mojej ostatniej przesyłki, znalazło się pare nowych ciekawych produktów którymi postanowiłam sie bezczelnie pochwalić, jak również parę nieodzowników które każdy znać powinien.


Może zacznę od lewego górnego rogu. Biało czerwone pudełeczko, z białym napisem z krzaczków, to granulki dashi, bez których zyć nie umiem. Po prawej pierwsza ciekawostka, japońska zupa szpinakowa Knorr. Mam absolutnego szpinakowego fioła, także musiałam ją mieć :) Dalej na wpół już zjedzone opakowanie orginalnych ciasteczek Momiji Manjyu z pastą z czerwonej fasoli. Zajadaliśmy się nimi w będąc Miyajimie (LINK). Są absolutnie przepyszne i łza zakręciła się w oku kiedy znalazłam je na stronie ;) Polecam szczególnie gorąco!

Dalej mamy groszki wasabi które możemy pochrupać w każdej restauracji japońskiej, i jakaś nowa przyprawa o której jeszcze wiele nie wiem, ale napewno znajde dla niej zastosowanie. Oczywiście pasta wasabi, którą namiętnie zajadam, najczęściej w rolkach krabowych. Musze kiedyś pomyśleć o wrzuceniu przepisu :)

Butelki to sake do gotowania i sos sojowy Kikkoman. Zangielszczony kikkoman z supermarketu naprawdę się nie umywa... I kolej na jeden z moich ulubionych zakupów. Praska do dumplingów, podobno, bo ja przysięgłabym, że moja mama ma identyczną do ruskich pierogów. Teraz jeszcze musze się nauczyć te pierogi robić. Kolejno biała pasta miso (która wg moich omylnych oczu jest ewidentnie żółta) i shichimi togaarashi.

W dolnym rządku, Wakame, wspomniane w przepisie na miso. Jakiś błyskawiczny posiłek który postanowiłam wypróbować. Dwie orginalne lakierowane miseczki do miso, niewiedzieć czemu nie przywiezione przez nas z Japonii i powyżej Daikon, przypominająca marchewkę w kolorze pietruszki japońska rzodkiew, dla której w weekend znajde zastosowanie :)

Oczywiście nie zapomniałam o podstawie czyli o tradycyjnych japońskich bronkach Kirin i Yebisu :) 

Zupa Miso. Wakame to tofu no miso-shiro

Nieodłącznym elementem niemal każdego japońskiego posiłku jest ryż. Zupa miso smakowicie pachnie już z drugiego miejsca konkursu na nieodzowność w jadłospisie przeciętnego Japończyka.

Jest niesłychanie prosta do przyrządzenia, jeśli tylko nie robimy jej od podstaw a korzystamy z gotowych półproduktów. Potrzebujemy przedewszystkim pasty MISO, składa się ona głównie z przetartej i sfermentowanej soji  z dodatkami pszenicy, ryżu czy jęczmienia. Występuje w kilku odmianach, o których nie będe zanuzdać :) Drugim podstawowym składnikiem jest DASHI, czyli wywar z suszonej ryby i wodorostów, bardzo często dostępny w postaci granulków rozpuszczalnych w wodzie. To co w zupie pływa, nie jest już tak nieodzowne dla smaku, aczkolwiek też ważne, jeśli chcemy skosztować autentycznego przysmaku. Rodzajów zupy miso wbrew pozorom jest sporo. Ja wybrałam ta najpopularniejszą, czyli Wakame To Tofu No Miso-Shiro. Na inne też przyjdzie kolej :)

 

Potrzebujemy:

 

400 ml wywaru dashi, bądź jedną łyżeczkę granulków dashi rozpuszczoną w 400 ml wody

45 ml / 3 łyżki stołowe białej pasty miso, średnio słodkiej

 

Łyżeczkę Wakame, czyli suszonych wodorostów

Jedną poszkatkowaną zieloną cebulkę

Kawałek miękkiego tofu

ew. przyprawy shichimi togarashi lub sansho

 

Przygotowanie:

Wakame wsypujemy do miski i zalewamy zimną wodą do nasiąknięcia. W międzu czasie zagotowujemy wywar dashi  i kroimy tofu na kostki 1cm/1cm. Potrzebujemy zaledwie kilka (4-5) kostek na jedną miseczkę. Gdy wywar się zagotuj zlewamy 2 chochelki do miseczki i rozprowadzamy w nim pastę miso. Następnie przelewamy ok 2/3  wywaru z miso spowrotem do garnka i kosztujemy, jeśli zupa jest za mało słona dodajemy więcej. Dodajemy odsączone wakame i kostki tofu, podgrzewamy aż do momentu tuż przed zagotowaniem, kiedy dodajemy cebulkę i ściągamy z ognia

 

Zupka miso tradycyjnie podawana jest w lekkich, lakierowanych, drewnianych miskach. Można posypać szczyptą przypraw.


Sunday, 25 July 2010

Kurczak w sosie pesto


Składniki:

3 łyżki oliwy

1 duża cebula, pokrojona na piórka

200 g wędzonego boczku (w plasterkach)

1 czerwona papryka, pokrojona

3-4 piersi kurczaka, pokrojony w duże kawałki

200g szpinaku

250g pomidorków koktajlowych

100 ml gestej (słodkiej) śmietany

3 łyżki świeżego pesto z bazylią (lub więcej wedle uznania)

Kilka świeżych liści bazylii do przybrania  

 

W szerokiej patelni podgrzewamy 1 łyżkę oliwy i wrzucamy cebulkę na ok 5 minut. Gdy cebulka się zeszkli dodajemy boczek i paprykę. Smażymy do momentu gdy bekon zrobi się chrupki. Przekładamy wszystko do miseczki.Na patelnie wrzucamy kurczaka i skrapiamy pozostałymi 2 łyżkami oliwy, solimy i pieprzymy. Smażymy do momentu gdy kurczak się zezłoci. Dodajemy cebulkę paprykę i boczek a następnie wypłukane liście szpinaku i przekrojone na połówki pomidorki. Mieszamy dużą łyżką do momentu gdy szpinak będzie gotowy (ok 3 min). Wlewamy śmietanę i sos pesto. Mieszamy by smaki się połączyły i podgrzewamy. Można doprawić do smaku solą i pieprzem. Podajemyprzybrane listkami bazylii i skropione dodakową łyżeczką pesto.


Thursday, 22 July 2010

Kurczak Yakitori

Jedna z popularniejszych potraw kraju Kwitnącej Wiśni, na tyle lubiana i smakowita,

że doczekała sie nawet specjalizujących się tylko w niej sieci barów i restauracji 

Składniki:

8 udek z kurczaka, bez kości

4  zielone cebulki

Przyprawa shichimi togarashi

 

Sos Yakitori

8 łyżek sake

10 łyżek sosu sojowego

2 łyżki mirin

2 łyżki cukru

 

Do przeżądzenia Yakitori, łączymy wszystkie składniki w małym garnuszku i podgrzewamy. Gdy sos się zagotuje zmniejszamy ogień i redukujemy przez ok 10 min.

Rozgrzewamy grill do ok 180-190 stopni i przez ok 5 min grilujemy udka kurczaka w całości bądź pocięte w mniejsze kawałki (ok 3 cm). Po tym czasie wyjmujemy kurczątko i kąpiemy we wcześniej przygotowanym sosiku. Ponownie grilujemy, tym razem przez ok 2 min. Cały cykl powtarzamy, ok 3- 4 razy, aczkolwiek można i więcej jeżeli starczy sosiku. Cebulkę pociętą w dlugie paski podsmażamy lekko na patelni, lub grilujemy. I podajemy z kurczakiem. Mięsko można opcjonalnie lekko posypać shichimi togaraschi, która nadaje pikantnego smaku, lub podwać  z ćwiartką cytryny.

Kurczątko Yakatori świetnie też wychodzi na BBQ jako szaszłyczek polewany od czasu do czasu sosikiem.

''Kulki'' na fotce, to nic inngo jak grzybki shiitake obtoczone w jajku, mące i w japońskiej bułce tartej- panko, oprószone solą i smażone na głębokim oleju. Pyszne nie mniej niż Kurka!



Losos Teriyaki

Tenże słodki, rozpływający się w ustach ryb nauczył mnie, iż zawsze warto natrudzić sie odrobinę bardziej i zamiast gotowego sosu z półki w supermarkecie, przygotować swój własny,  za to napewno zgodny z tradycją i niebiańsko lepsiejszy.


Skład:

4  filety z łososia (ok 150 g każdy)

50 g kiełków fasoli

50g  groszku cukrowego

20 g marchewki, pokrojonej na cieńkie paski

 

Sos Teriyaki

3 łyżki sosu sojowego

3 łyżki sake

3 łyżki mirin

3 łyżki cukru

 

W małym garnszku podgrzewamy sos sojowy, sake, mirin i 1 łyżkę cukru, aż do momentu gry cukier się rozpuści. Odstawiamy do ochłodzenia na 1 godzinę. Po godzinie zalewamy sosem łososia i marynujemy przynajmniej 30 min.

Następnie rozgrzewamy grill do ok 180 stopni. Łososia odsączonego z marynaty układamy na posmarowanej oliwą tacy i grilujemy po 3 minuty z każdej strony, aż rybka nabierze złotego koloru. Pozostały z marynowania sos, wlewamy do garnuszka, dodajemy 2 łyżki cukru i podgrzewamy. Gdy cukier się rozpuści, połową sosu polewamy łososia i grilujemy aż sos zacznie tworzyć bąbelko, powtarzamy z drugiej strony

W lekko osolonej wodzie gotujemy warzywa, tak by pozostały chrupiące(ok 5 min).

Ryba układamy zgrabnie na artystycznie splecionym łożu warzyw, jak ukazuje zdjęcie i polewamy reszteczką sosiku.  Yum!

Nikorrogashi. Mlode ziemniaczki w sosie dashi

Kolejny prosty, tradycyjny wytwór na mojej japońskiej liście. Coś zupełnie innego niż tłuczone kartofle ze śmietanką, cebulką i masełkiem. Jeśli można  się  o ziemniakach wyrażać w bardziej subtelnch kategoriach, to te sa właśnie takie - lekkie i zwiewne.


Składniki:

15 ml oleju sezamowego

1 cebula, drobno posiekana

1 kg młodych ziemniaczków

200 ml wywaru dashi, bądź 200 ml wody + 1 łyżeczka granulków dashi

3 łyzki sosu sojowego

 

W dużej głębokiej patelni/ woku podgrzewamy olej sezamowy, wrzucamy poszatkowaną cebulkę a po 30 sekundach ziemniaczki (opłukane i nie obrane).  Po 2 minutach zalewamy wywarem dashi i sosem sojowym, zmniejszamy ogień na mały, przykrywamy i gotujemy ok 15 min, co 5 min mieszając ziemniaczki. Po 15 min odkrywamy patelnie i przez  5 min redukujemy sos.  Podajemy w głębokiej misce zalane sosem.

Spinacz z sezamem po Japonsku, czyli O-hitashi

Coś co bardzo lubimy, mega prosto, ekspresowo, smacznie i zielono..

Potrzebujemy:

450 g świeżych liści szpinaku

30 ml sosu sojowego

30 ml wody

1 łyżkę ziaren sezamu

 

W autentycznym przepisie używa się japońskiej odmiany szpinaku, ja z czystego lenistwa i wzgląd na pamiętne chwile w przedszoklnej stołówce, wybralam najpospolitszy ze szpinaków.

Liście płuczemy, następnie zanużamy w gotującej się wodzie na około 15 sekund. Odcedzamy, przelewamy wodą i odciskamy. Z góry szpinaku pozostanie nam niepozorna grudka. Sos sojowy mieszamy z wodą i zalewamy grudkę. Podczas gdy grudka nasiąka, prażymy sezam na suchej patelni. Studzimy. Wracamy do naszej grudki, którą ponownie odciskamy z nadmiaru sosu i jednocześnie grudkę przekonwertowywujemy w walec. Walec kroimy ostrym nożem na mniejsze walczyki, ok 2-3 cm. Na koniec każdy końce walczyków ‘zamaczamy’ w ziarenkach sezamu.


Related Posts with Thumbnails