...czyli, żegnaj świnko! przyjemności naszej krzynko... :)
Świnka, poczciwe zwierzątko, ponoć mądrzejsze niż pies i charakterniejsze niż kot . Lubimy sobie od czasu do czasu pokontemplować arkana tego bogatego wieprzowego wnętrza. Ostatnimi czasy pochyliliśmy się z uwagą nad fenomenem polędwiczki (przyżądzonej na sposób koreański). Zgłębianie poszło jak po maśle, w mgnieniu oka dobrnęliśmy do sedna (i jednocześnie do końca talerza). Wysysając sztućce postanowiliśmy przyznać tejże części wnętrza świnki oceny celujące.
Występują:
1 łyżeczka ziaren sezamu
400g liści szpinaku
2 ząbki czosnku, pokrojonego na bardzo cienkie plasterki
3 zielone cebulki, posiekane
0,5 łyżeczki pieprzu kajeńskiego
300 g polędwiczki wieprzowej, pociętej na grube paski
2 łyżki oleju
2 łyżeczki oleju sezamowego
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżeczki cukru
Sezam prażymy na średnim ogniu, na ‘suchej’ patelni, potrząsając ją nieustannie, 3- 4min. kiedy ziarenka się zezłocą szybko zdejmujemy je z ognia. Płukamy szpinak, jesli trzeba usuwamy twarde ogonki liści. Czosnek, cebulkę, pieprz kajeński i polędwicę łączymy w misce (Czasem obok polędwicy dorzucam tez dużą garść boczniaków lub innych grzybków, czasem też zostawim miksturę na pół godziny, w lodówce ale naprawde nie jest to konieczne).
Podgrzewamy olej i olej sezamowy na patelni z grubym dnem lub woku i wrzucamy świnkę z przyprawami, robimy to w trzech turach, żeby na patelni nie było zbyt tłoczno i nadmiar płynu mógł odparować. Po wszystkim odkładamy świnkę na stronę. Na patelnie wlewamy sos sojowy i dodajemy cukier a nastepnie szpinak, lekko mieszamy, przykrywamy i zostawiamy na 2 minuty po czym następuje powrót świnki na patelnię i posypanie ziarnami sezamu. Podajemy z białym ryżem i warzywkami. wg uznania. Bon Appetit!
No comments:
Post a Comment